Od wczesnych godzin porannych nie opuszcza mnie świetny nastrój! Śniadanie, wizyta lekarska, a krótko po niej już tylko rozkładanie tych wszystkich papierków, tasiemek, wstążeczek, dodatków, przydasiów, klejów, nożyczek oraz wszystkiego tego, co będzie mi za chwilę potrzebne do stworzenia prawdziwych kartek kartisticzkowych, bożonarodzeniowych, których tworzenie sprawia mi tak dużą radość i wciąż jeszcze sama nie wierzę, że dopięłam swego i właśnie oto tu, na szpitalnym łóżku rozkładam się z tym całym moim kramem, by za chwilę poddać się jednemu z najpiękniejszych procesów twórczych! Czyż to nie cudowne!?
Moje całe łóżko wkrótce zamienia się w poręczny stół, zaś szafka w profesjonalne biurko do cięcia papieru... Pierwsze koty za płoty... teraz pani Katarzyna z uwagą przygląda się, co też ja tu wymyślam i rzecz jasna usilnie próbuję przyłączyć się do projektu...
A ponieważ cały czas siedzi w sali i 'patrzy mi na ręce' - udaje mi się pstrynkąć tylko te dwie poglądowe fotki - zresztą już przy sztucznym świetle, kiedy pani Katarzyna oddala się na nieco dłużej, na korytarz 'rozruszać kości'...
Tworzenie takich rzeczy to dla mnie cudowne odprężenie... Szpital zaś - to idealne miejsce na takie sprawy... Dziś to odkryłam, dziś doszłam do tych wszystkich wniosków, dziś też zdałam sobie sprawę, jak niewiele mi do szczęścia potrzeba.. ;) Tylko ino dobre samopoczucie, materiały i mnie nie ma! :)
Tyyyle godzin bezkarnego dłubania! :) A zachodzą pielęgniarki, przełączają w międzyczasie te wszystkie kroplówki, a zachwycają się przy okazji (akurat tego mi nie potrzeba ;) ...ale dzieci się nie plączą, mąż nie woła, że głodny i chce obiadu... Warunki wprost idealne ;)
I jeszcze tylko RMFu Classic mi w tym wszystkim nieco zabrakło, ale to już sprawa grubsza - dziś nie słuchałyśmy bowiem w ogóle radia, bo pani Katarzynie przyfasolili 24-godzinną chemię, a że jej się nie trafiła tak szczęśliwie pompa Brauna, tylko jakiś podwójny gniot, który nie miał nawet swojego przedłużacza - musiała kobiecina poświęcić własne zasilanie i tym sposobem pompa pracowała, a radio milczało... A szkoda, bo akurat dziś nadało by się nam idealnie!
Wieczorem bardzo mocno wyczerpana i zmęczona (ech, dały mi się nawet we znaki te silne bóle w klatce piersiowej połączone z ciśnięciami i dusznościami ) ułożyłam się na łóżku i trochę odpoczęłam... Z wielką satysfakcją spojrzałam na moje wyroby, choć jeszcze nie w pełni doprowadzone do końca, niektóre w fazie wstępnej, inne w całkowitej rozsypce, ale ogólny zarys posiadające...
Kosztowały mnie one trochę sił, dużo więcej poświęcenia, niż przewidywałam... Choćby samo odkręcanie, czy wyciskanie kleju, kiedy się kończył - sprawiało mi nie lada wyzwanie... Albo brak czucia w opuszkach palców ;) - takie to na co dzień już śmieszne, a jednak teraz strasznie upierdliwe i odczuwalne ;)
Urządzam relaksującą toaletę i zaszywam się na dobre do łóżka, choć to dopiero godzina 19... Pani Katarzyna słodzi mi wciąż jeszcze i wychwala pod niebo mój absolutny i niezaprzeczalny talent ;) Ale niepokoi się zarazem i nawet troszkę złości (jak taka czuła babcia, która stoi na straży niesfornego wnuczka), że trochę dzisiaj przeholowałam i przeforsowałam się, czego skutkiem są te ciśnięcia w klatce piersiowej...
No i ma niestety rację... Nie można tak się eksploatować, kiedy siły ograniczone, możliwości jak się okazuje też ;).. Ale co tu zrobić, kiedy czas goni, terminy gonią, wszyscy czekają i... Nie ma żadnych wymówek, że się w tym roku nie uda... Bo co? bo szpital? Bo choroba? (nawet resztkowej nie mam :p) ...To tłumaczenia dla mięczaków :P A my tu poważne ludzie jesteśmy! i w kaszę sobie dmuchać nie damy! :D
Więcej - już wkrótce na www.kartisticzki.blogspot.com
Spokojnego czwartku z 3cytrynami... Pozdr-my
OdpowiedzUsuńJuż piątek... W końcu. Dobrego dnia Dorotko!
OdpowiedzUsuńEh, cudne są!:) Nawet patrząc na te fotki można to stwierdzić, czekam na wpis na kartisticzkach:)
OdpowiedzUsuńWitaj Dorotko! :) Czytam, oglądam i z podziwu wyjść nie mogę... z podziwu nad Twoją siłą, uporem, wiarą i cierpliwością! Mogłabym tak wymieniać i wymieniać ...i dziękuję Ci za to niezmiernie! :D Podziwiając Twoje dzieła (dorownuję chyba Pani Babci ;) ), pocichutku marzę sobie o tak pięknej kartisticzkowej kartce. Nie uwierzysz... ;) dziś miałam przyjemność wziąć takową w swoje ręce! Jest piękna! Dziękujemy Ci z całego serca za piękne wykonanie, a Wam za piękne życzenia Świąteczne. Nasza kartka bardzo pospolita, ale mamy nadzieję, że dotarła :) Gorąco pozdrawiamy i posyłamy same dobre myśli! ...robimy to codziennie! :) MY- E. E. K. i W. ;) Ps. Teraz już wiesz, że regularnie Cię podglądamy ;)
OdpowiedzUsuń