sobota, 22 sierpnia 2015

Pierwsze urodziny :)

To już rok, odkąd wyszłam ze szpitala po długim leczeniu zakończonym udanym przeszczepem. Rok temu, dokładnie o tej porze rozkoszowałam się spacerami po okolicznych skwerach i parkach, wdychałam zapachy kończącego się lata i cieszyłam każdą chwilą spędzaną z moją rodziną, zwłaszcza z moimi dziećmi...

Przez ten rok tak wiele się wydarzyło, tak wiele zmieniło, tak bardzo nabrałam sił i chęci do działania, choć nie zawsze samopoczucie pozwalało na zrealizowanie tych wszystkich planów. Nauczyłam się też nie planować ;)

Moje wizyty kontrolne w szpitalu zazwyczaj przebiegały pomyślnie. Raz czy dwa razy zdarzyły się małe wpadki, takie jak zatrucie pokarmowe, silne bóle stawów, które okazało się przeciążeniem, no i moja buzia - odkąd w listopadzie pojawił się graft skórny objawiający się bolesną deformacją wewnętrznych ścian policzków - tak siedzi do dziś i ciężko jest się tego pozbyć, ale jestem już na dobrej drodze do ostatecznego sukcesu!

Jednak w pewnym momencie, kiedy przyszło zwątpienie i wyczerpanie organizmu, postanowiliśmy pojechać do Szczecina, gdzie pomógł mi pewien szalony naukowiec - dr H. przepisując uzdrawiającą maść, której skład jest ścisłą tajemnicą, przygotowywaną wyłącznie przez dwie apteki w Szczecinie i... która już po dwóch dniach zdziałała cuda!

No i dieta... "W rok po" można już nieco poszaleć, jeśli chodzi o jedzenie :) Moje ulubione smaki lata - świeżych arbuzów, truskawek, pomidorów, wszystko to sprawia, że czuję, iż wracam do normalności. Chodzę z dziewczynkami na lody, wcinamy pizzę, zapiekamy cukinie i smarujemy chleb czekoladą! A! i malujemy paznokcie ;) ...wszystkie trzy!

Życie toczy się jakby normalnie... Poza kilkoma szczegółami, które odróżniają nas od normalnych rodzin... Hania jeszcze w tym roku nie pójdzie do przedszkola, pomimo tego, iż ma skończone 4 lata i od września byłaby już w drugiej grupie. Wciąż jeszcze pozostaje zbyt duże ryzyko jakiejś groźnej infekcji, którą przypadkowo mogłaby mnie obdarować. Balet jednak będzie kontynuowała, oraz środowe zajęcia muzyczne, na które od nowego roku szkolnego będzie uczęszczała wraz ze swoją siostrą :)

Baseny, jeziora i morza... to u mnie wciąż jeszcze tylko zamoczone do kolan nóżki.. na więcej niestety nie mogę sobie pozwolić. Podobnie jest z kilkoma innymi sprawami, ale z tym przecież można żyć! ...najważniejsze, że żyje się razem :)

Ale jest też kilka rzeczy, które w życiu robię lub zrobiłam, które wydają się absolutnie nieprawdopodobne do dokonania w rok po przeszczepie, a które sprawiają, że wciąż nie tracę wiary w dobrą przyszłość :)

W tym roku podczas wakacji byliśmy 2 tygodnie nad morzem oraz 1 dzień w górach! Zaliczyliśmy także prawdziwe ZOO, wesołe miasteczko, wdrapaliśmy się wspólnie na latarnię morską w Niechorzu, byliśmy pierwszy raz w filharmonii...

No i przede wszystkim... nadal robię moje ukochane kartki! Wieczorem, kiedy dziewczynki już śpią, wchodzę do mojego ukochanego warsztatu mieszczącego się w mojej magicznej kuchni i tam realizuję pełne listy zleceń na śluby, chrzty, komunie czy urodziny...

Jestem szczęśliwa! :)

Choć buzia wciąż boli, choć upały dokuczają (a komu nie?) choć dzieci czasem dają w kość, to... Żyję pełnią życia i pełnią ogromnej łaski, która wciąż roztacza się nade mną :)

A to dzięki wszystkim modlitwom, które nie skończyły się, pomimo tego, że pewien etap w moim życiu właśnie dobiega końca... Etap leczenia i rocznej (zalecanej i ścisłej) rekonwalescencji mam już za sobą. Przede mną pewnie jeszcze wiele wyzwań, trudów, może bóli... ale świadomość jakże inna :)

W tej chwili jestem na rencie, która przyznana mi została do 31 sierpnia 2017. To czas, kiedy Hania będzie szła do szkoły, a Ala do przedszkola... Może będzie to czas zmian również dla mnie... Póki co o pracy nie myślę, a jeśli już - to jedynie w kategoriach kartisticzek :)

Dziękuję wszystkim bliskim za ten czas, za ten rok, w którym również mogliśmy odczuć Waszą obecność i wsparcie modlitewne. Serdecznie pozdrawiamy i... nie obiecujemy szybkiego powrotu tu, na bloga... ;)

Można mnie znaleźć za to: www.kartisticzki.blogspot.com albo https://www.facebook.com/kartisticzki