Sobota upłynęła mi dosyć pracowicie. Od rana pilnie czytałam książkę, która od zeszłego wieczoru pochłonęła mnie bez reszty. Świadectwo Polki, która przeżyła atak na WTC w 2001 roku, znajdując się na 82 piętrze wieży północnej. Dzięki Ci Ewo! To naprawdę piękna historia...
Po zakończeniu książki otworzyłam komputer i sumiennie zaczęłam nadrabiać wszelkie zaległości i część z Was dostała już odpowiedź na zaległe wiadomości i maile. Drugą część - zostawiam sobie na jutro.
I wciąż pozostaję w klimacie głębokiej wiary w to, że wydarzy się CUD! Czekam i wierzę, że on nadejdzie! Już dochodzą mnie z różnych stron Polski wieści o tym, że dzieją się cuda niepojęte...
Dzisiaj około godziny 10:30 w Wołczynie odprawiona została msza Święta podczas Rowerowej Pielgrzymki na Jasną Górę. Intencją tej mszy było moje uzdrowienie... Dziękuję Grzesiowi i przeszło 160-ciu rowerzystom zmierzającym do pani Jasnogórskiej! Obejmuję Was wszystkich modlitwą...
Kolejna msza święta ma się odbyć 10 lipca (w dzień planowanego wcześniej przeszczepu) w samo południe, w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. To z kolei inicjatywa Paulinki i "warszawskiego fanklubu" - jak to zgrabnie określiła ;)
Od najbliższego poniedziałku w mojej intencji podjęta zostanie kolejna Nowenna Pompejańska, a zawdzięczam to Mamie Karci :)
Tak bardzo jestem tym wszystkim poruszona i jakże wdzięczna za to, że walczymy razem! Nie odpuszczamy, do samego końca :) Jestem pewna, że wszystkie te starania zostaną docenione...:))
Chciałam również podziękować wszystkim, którzy modlili się i wciąż modlą za Elę, moją zielonogórską koleżankę z oddziału hematologii... Ona wciąż potrzebuje naszych modlitw, nie przestawajmy prosić Pana również za nią! Na prośbę Eli także składam wszystkim serdeczne podziękowania!
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska
są tym, co mnie pociesza.
Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity.
Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim
po najdłuższe czasy.
Dobrej nocy Dorotko :-)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że masz w sobie tyle entuzjazmu. Wiele ludzi Cię wspiera i to wspaniale, że walka przynosi owoce :) Pozdrawiam i trzymam kciuki!:)
OdpowiedzUsuń