czwartek, 3 kwietnia 2014

Dawca zgodny na 100% !!!

Dzisiaj o godzinie 11:35 podczas wizyty mojej pani doktor - zostałam wreszcie uraczona najważniejszą wiadomością, na którą z wielką niecierpliwością od dawna oczekiwałam... Wielu na nią czekało, wiem... Jednak Dobry Bóg w tym Wielkim Poście umiejętnie poukładał sprawy, aby w ostatecznym rozrachunku odsłonić przed nami po raz kolejny swą niewysłowioną Łaskę i Miłość...

Moja doktor prowadząca weszła do sali i już od progu z uśmiechem zakrzyknęła: "Pani Doroto! dawca jest zgodny!". Odpowiedziałam na ten uśmiech potrójnym takim, nie wnikając do końca w dalsze szczegóły. Chciałam to usłyszeć! ...i usłyszałam. Nieważne skąd będzie mój bliźniak genetyczny, nieważne, czy będzie bolało... Nadchodzi nowy etap... Nadchodzi ostatnia kręta/prosta (?) nadchodzi odkupienie...

* * *

Dzień rozpoczął się o godzinie 6:00 i za nic w świecie nie chciał jeszcze podrzemać w ramach porannego dosypiania po pobraniu krwi... Ale nie poszedł ten czas na marne, bowiem udało mi się przerobić kilka kolejnych rozdziałów Mądrości Syracha, którą w ramach Wielkiego Postu studiuję, a także omodlić wiele osób, intencji i spraw...

Tak się modliłam, tak do tego przykładałam, że widać chyba wymodliłam - tak bowiem jak opisałam powyżej - to właśnie dziś nadeszła długo oczekiwana wiadomość! Po niej ruszyła 'machina' radosnych sms-ów, które pewnie większość z Was ode mnie otrzymała:." Dawca ZGODNY 100%.... info sprzed chwili...Chwała Panu!:)"

Telefon się urywał! W przeciągu dwóch godzin od puszczenia tej informacji w świat zadzwoniło do mnie 5 osób, a 23 osoby odpowiedziały na tego radosnego sms-a :) Wszyscy bardzo się cieszyli! Zapanowało wielkie święto!

Około godziny 14 po zjedzeniu obiadu opadłam z sił. Nazwałam ten stan 'stanem zombie', bo nagle, w jednej chwili poczułam taki spadek energii, że po prostu musiałam się położyć. I się położyłam. Spałam równo dwie godziny, a gdy się obudziłam - usiadłam do moich karteczek ukochanych :) I czas zleciał aż do wieczora...

Dzisiaj wielkie święto! Z tej okazji zrobiłyśmy sobie z Martą popcorn w mikrofalówce, roztaczając niebiańskie zapachy po całym korytarzu... Wszyscy chodzili i próbowali namierzyć skąd dobiega taki zapach, a gdy wreszcie sala nr 16 została wybadana - zleciały się wszystkie pielęgniarki (że niby pod pretekstem podania jakiegoś leku, albo odłączenia kroplówki ;) i obwąchując wszystko dookoła szczerze zazdrościły nam przede wszystkim pomysłu!

A pomysłodawczynią tej akcji byłam ja sama, we własnej osobie! :) pomysł zaś na popcorn do mikrofali zrodził się podczas jednej z tych bezsennych nocy, kiedy to poszukiwałam w głowie nowych smaków i aromatów do mojej kolekcji pt."Co chciałabym jeszcze zjeść, nim pójdę na przeszczep" ;) Widać nie poszły na marne te wszystkie bezsenne godziny ;)

W okolicach godziny 20 znów dopadł mnie 'stan zombie', którego ponownie nie potrafiłam opanować. Szybko więc ruszyłam do łazienki i ogarnąwszy się nieco - wróciłam na pół żywa do łóżka... Zasnęłam podczas różańca ;) o godzinie 20:30...

To był wyjątkowo wyczerpujący dzień!
A spadki wyników dodatkowo robią swoje... Panie Boże, niezmiennie dziękuję Ci za takie dni! Kiedy spod moich palców wychodzą mini dzieła sztuki i jest to wyłącznie zasługa ogromnej łaski otrzymanej od Ciebie! Na Twoja więc chwałę i na radość wszystkich obdarowanych będę dalej tworzyła, a Ty mi Panie tylko sił na to wszystko dodawaj...

I nie opuszczaj w chwilach zwątpienia...

10 komentarzy:

  1. I niech uśmiech nie schodzi z Twej twarzy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo się cieszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwała Panu!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bogu niech będą dzięki!!! Nic nie będzie bolało bo to sama radość , szczęście i szybki powrót do domu i dzieci:) Trzymaj się Waleczna Lwico i pamiętaj ,że jesteś WIELKA!!! Pozdrawiam z całego serca Danka Kamińska szczęśliwa babcia Małego Chłopczyka
    od 29.03:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Danusiu! Tak bardzo się cieszę i gratuluję serdecznie zostania Babcią:)) mam nadzieję, że nie będzie bolało... a jeśli nawet to... wiem o co walczę! :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

      Usuń
  5. Rety!!! aż podskoczyłam:))cudnie!! buziaki, kasia l.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie że są ludzie którzy decydują się być dawcami. Chwała tym osobom

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też aż podskoczyłam na krześle, ale super!!!
    Pozdrawiam
    Asia Ż.

    OdpowiedzUsuń